'Well,' said Mycroft thoughtfully, 'it is my considered opinion that most coincidences are simply quirks of chance – if you extrapolate the bell curve of probability you will find statistical abnormalities that seem unusual but are, in actual fact, quite likely given the number of people on the planet and the number of different things we do in our lives.'
'I see,' I replied slowly. 'That explains things on a minor coincidental level, but what about the
bigger coincidences? How high would you rate seven people in a Skyrail shuttle all called Irma Cohen and the answers to crossword clues reading out "meddlesome Thursday goodbye" just before someone tried to kill me?'
Mycroft gave a low whistle.
'That's quite a coincidence. More than a coincidence, I think.' He took a deep breath. 'Thursday, think for a moment about the fact that the universe always moves from an ordered state to a disordered one; that a glass may fall to the ground and shatter yet you never see a broken glass reassemble itself and then jump back on to the table.'
'I accept that.'
'But why doesn't it?'
'Search me.'
'Every atom of that glass that shattered would contravene no laws of physics if they were to rejoin – on a subatomic level all particle interactions are reversible. Down there we can't tell which event precedes which. It's only out here that we can see things age and define a strict direction in which time travels.'
'So what are you saying, Uncle?'
'That these things don't happen is because of the second law of thermodynamics, which states that disorder in the universe always increases; the amount of this disorder is a quantity known as entropy.'
'So how does this relate to coincidences?'
'I'm getting to that; imagine a box with a partition – the left side is filled with gas, the right a vacuum.
Remove the partition and the gas will expand into the other side of the box – yes?'
I nodded.
'And you wouldn't expect the gas to cramp itself up in the left-hand side again, would you?'
'No'
'Ah!' replied Mycroft with a smile 'Not quite right. You see, since every interaction of gas atoms is reversible, some time, sooner or later, the gas must cramp itself back into the left-hand side!'
'It must?' 'Yes, the key here is how much later. Since even a small box of gas might contain 10
20 atoms, the time taken for them to try all possible combinations would be far greater than the age of the universe, a decrease in entropy strong enough to allow gas to separate, a shattered glass to re-form or the statue of St Zvlkx outside to get down and walk to the pub is not, I think, against any physical laws but just fantastically unlikely.'
'So what you are saying is that really, really weird coincidences are caused by a drop in entropy?'
'Exactly so. But it's only a theory. Why entropy might spontaneously decrease and how one might
conduct experiments into localised entropic field decreasement. I have only a few untried notions that I won't trouble you with here, but look, take this – it could save your life.' He passed me a sealed jam jar, the contents of which were half rice and half lentils. 'I'm not hungry, thanks,' I told him.
'No, no I call this device an entroposcope. Shake it for me.'
I shook the jamjar and the rice and lentils settled together in that sort of random clumping way that
chance usually dictates.
'So?' I asked.
'Entirely usual,' replied Mycroft. 'Standard clumping, entropy levels normal. Shake it every now and then. You'll know when a decrease in entropy occurs as the rice and lentils will separate into more ordered patterns – and that's the time to watch out for ludicrously unlikely coincidences.' [...]
[...] - Rozumiem – powiedziałam powoli. - To wyjaśnia rzeczy na niskim poziomie przypadkowości, ale co z poważniejszymi zabiegami okoliczności? Jakie jest prawdopodobieństwo, że wszystkie siedem pasażerek w kolejce Skyrail będzie się nazywało Irma Cohen, a hasła z krzyżówki, odczytane przez jedną z nich na moment przed próbą zabicia mnie, utworzą zdanie „Wścibska Thursday, żegnaj”?
Mycroft uniósł brew.
- To rzeczywiście nietypowy zbieg okoliczności. Powiedziałbym, że coś więcej niż zbieg okoliczności. - Wziął głęboki oddech. - Thursday, pomyśl przez moment o tym, że wszechświat zawsze przechodzi od uporządkowanego stanu do nieuporządkowanego, że szklanka może upaść na ziemię i rozbić się, ale rozbite szkło nigdy nie połączy się znowu w szklankę i nie wskoczy na stół.
- Zgadzam się.
- A dlaczego tak jest?
- Nie wiem.-Żaden atom z rozbitego szkła nie złamie żadnego prawa fizyki, jeśli połączy się z drugim - na poziomie atomu wszelkie relacje między cząsteczkami są odwracalne. Tam w środku nie potrafilibyśmy powiedzieć, które wydarzenie poprzedziło inne. Tylko tutaj widzimy, że rzeczy starzeją się i dokładnie określamy kierunek przepływu czasu.
-Co chcesz przez to powiedzieć, wuju?
-Że te rzeczy nie zdarzają się ze względu na drugie prawo termodynamiki stanowiące, że bezład we wszechświecie zawsze rośnie. Jego poziom nazywamy entropią.
- Jak to się ma do zbiegów okoliczności?
- Już do tego dochodzę – powiedział Mycroft, rozgrzewając się z każdą sekundą w miarę mówienia. - Wyobraź sobie pudełko z przegródką: w lewej części gaz, w prawej próżnia. Usuń przegródkę, a gaz rozpręży się i zajmie drugą część pudełka, tak?
Potaknęłam.
- I nie spodziewasz się, żeby sam z siebie sprężył się i powrócił do swojej części, prawda?
- Nie spodziewam się.
- Ach! - wykrzyknął Mycroft z domyślnym uśmiechem. - I tu nie całkiem masz rację. Widzisz, skoro każda interakcja atomów gazu jest odwracalna, kiedyś, prędzej czy później, gaz musi sprężyć się w lewej części pudełka!
- Musi?
- Tak. Cały szkopuł w tym, jak bardzo prędzej czy później. Skoro nawet maleńki pojemnik z gazem może zawierać 1020 atomów, czas na wypróbowanie wszelkich możliwych kombinacji przekroczy czas trwania wszechświata. Spadek entropii dostatecznie poważny, żeby gaz mógł się sprężyć ponownie, rozbite szkło powróciło do postaci szklanki, a posąg świętego Zvlkxa zszedł z postumentu i powędrował do pubu, nie kłóci się, jak sądzę, z żadnym prawem fizyki, ale jest po prostu fantastycznie nieprawdopodobny.
- To znaczy – powiedziałam powoli – że uważasz, że naprawdę naprawdę dziwne zbiegi okoliczności są spowodowane spadkiem entropii?
- Właśnie. Ale to tylko teoria. Co do przyczyn spontanicznego spadku poziomu entropii i jak można by eksperymentować w zlokalizowanym polu obniżonej entropii, mam tylko pewne niesprawdzone hipotezy, którymi nie będę cię teraz zadręczać. Natomiast weź ten słój – może uratuje ci kiedyś życie.
Zdjął z jednej z wielu półek słoik po dżemie i podał mi. Wewnątrz znajdowała się warstwa ryżu i warstwa soczewicy.
-Dziękuję, nie jestem głodna – powiedziałam.
-Nie, nie o to chodzi. Nazywam go urządzenie entroskopem. Potrząśnij nim.
Potrząsnęłam słoikiem, a ryż i soczewica pomieszały się w przypadkowy, chaotyczny sposób.
-No i? - zapytałam.
-Całkowicie zwyczajnie – stwierdził Mycroft. - Standardowy chaos, czy poziom entropii w normie. Potrząsaj słojem od czasu do czasu. Kiedy ryż i soczewica ułożą się w bardziej uporządkowany wzór, będziesz wiedzieć, że nastąpił spadek entropii – a wtedy uważaj na nieprawdopodobne zbiegi okoliczności. [...]
Jasper Fforde "Skok w dobrą ksiązkę"
No comments:
Post a Comment